Witam w ostatnim wpisie z cyklu „statkiem na Hvar”. Dzisiaj będzie o Pakleni Otoci rozciągających się tuż po przeciwnej stronie wlotu do miasta Hvar.
16 cudownych wysepek skąpanych w falach Adriatyku i chorwackim słońcu o łącznej powierzchni około 7,2 km² zalicza się do jednych z najbardziej zazielenionych terenów w Chorwacji. Wyspy są oazą spokoju i ciszy. Mała liczba zabudowań, brak zatłoczonych miejsc, niewielkie liczby kąpielisk powodują, że natura odgrywa tutaj tzw. pierwsze skrzypce.W skład archipelagu Paklinskiego wchodzą wyspy o nazwie:
- Sveti Klement, największa wyspa o powierzchni 5,276 km²
- Mali Vodnjak, najmniejsza z wysp o powierzchni 0,82 ha
- Veli Vodnjak
- Travna
- Paržanj
- Borovac, jedna z wysp o tej samej nazwie
- Dobri Otok
- Vlaka
- Stambedar
- Gojca
- Borovac, druga z wysp o tej samej nazwie
- Marinkovac
- Planikovac
- Sveti Jerolim
- Galešnik
- Pokonji Dol
Wszystkie piekielne wysepki możecie powiększyć bądź zmniejszyć na umieszczonej mapce w ostatnim zdjęciu.
Ja miałam przyjemność przebywać na największej z nich, czyli wyspie Sveti Klement, która swoją nazwę wzięła od kaplicy wybudowanej w XV wieku poświęconej świętemu Klemasowi. Wyspa ta nazywana jest również Palmižana, od nazwy najpopularniejszej przystani jak się tam znajduje.
Statek jakim płynęłam zacumował w pobliżu brzegu wyspy do której wszyscy chętni na zwiedzanie musieli dopłynąć sami. Oczywiście większość osób miała na sobie stroje kąpielowe więc było dużo frajdy i zabawy. Kapitan statku dodatkowo na górnej części pokładu ustawił zjeżdżalnię po której można było zjeżdżać prosto do ciepłego morza. Adriatyk w tym dniu był naprawdę wspaniały, jego temperatura osiągała do 23°C. Każdy z chęcią skorzystał z kąpieli a zjeżdżalnia była ciągle oblegana i to nie tylko przez najmłodsze grono osób.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy także do zatoki o nazwie Stiniva na 20 minutową kąpiel lub kto wolał mały spacer na rozprostowanie nóg. Zatoka wyglądała na bardzo spokojne i ciche miejsce.
Do największej atrakcji całej podróży zaliczam spotkanie z delfinami. Tak, tak, dobrze przeczytaliście. O tym, że są w tych regionach te piękne wodne ssaki słyszałam już wiele razy ale nigdy nie udało mi się ich zobaczyć na własne oczy. Aż do tego pamiętnego dnia. Co prawda nie podpłynęły zbyt blisko statku a ja nie zdążyłam zmienić w aparacie obiektyw na większy ale kilka zdjęć udało mi się pstryknąć. Byłam strasznie szczęśliwa ponieważ jeszcze kilka dni wcześniej wspominałam, że chciałabym je zobaczyć. I proszę jaka niespodzianka!
Spotkanie z delfinami
To był wspaniały dzień. Wszyscy byli zachwyceni podróżą a zwłaszcza różnymi niezaplanowanymi atrakcjami jakie miały miejsce w czasie rejsu. Polecam każdemu kto odwiedza te strony Dalmacji taką wycieczkę bo naprawdę warto. Ja bynajmniej jestem zachwycona!
Pakleni Otoci – Palmižana, kąpiel w morzu
Polako za sterami
Wyspy na mapie