Siedzę na tarasie wpatrzona w morze a dookoła słychać podmuchy wiatru i odgłos fal uderzających o skały. Obok mnie moja miłość. Takie chwile są bezcenne, mogłyby trwać w nieskończoność. Nic więcej mi nie trzeba. Chorwacja z dnia na dzień staje się dla mnie coraz bliższa. Urok tego kraju i miejscowości w której się znajduję nie przestają mnie zachwycać.
Lubię wczesne poranki, gdy słońce dopiero pojawia się na niebie a morze jest nieskazitelnie spokoje, bez żadnej fali, gdy ptaki śpiewają na dzień dobry a koty wyłaniają się ze swoich kryjówek i leniwie rozciągają. Lubię cichy odgłos drobnych kamyków pod moimi butami kiedy schodzę alejką żeby nacieszyć się widokiem morza. Poranki są dla mnie najpiękniejsze. Obserwowanie jak wszystko budzi się do życia daje mi niezmierną przyjemność i stało się już moim rytuałem.
Dzisiaj przyłapałam się na tym, że nie wiem jaki jest dzień. Chodzę bez zegarka na ręku, nie zerkam w kalendarz, całkowicie zgubiłam poczucie czasu, co kiedyś u mnie było nie do pomyślenia. Mogę się zatrzymać i nie myśleć o tym, że mam coś na głowie, że gonią mnie terminy, że trzeba coś załatwić, zrobić. Żyję tu i teraz, w danej chwili! Nie myślę o przeszłości, nie boję się o przyszłość, staram się złapać dystans do całego świata. Dobrze jest mieć możliwość chociaż na chwilę się zatrzymać!
Leniwy poranek
Piękny kwiat po porannym deszczu