Ten post rozpoczyna nowy cykl wpisów na blogu, w których będziecie mogli przeczytać wypowiedzi podróżników, blogerek i blogerów oraz osób, które odwiedziły Chorwację i chcą o niej opowiedzieć. W rolę osoby przeprowadzającej wywiady wcielać się będę Ja, a moi goście będą mieli za zadnie odpowiedzieć na przygotowane wcześniej przeze mnie pytania.
Postaram się, żeby wywiad ukazywał się raz w miesiącu, ale czy to się uda, okaże się dopiero w praktyce.
Poprzez przeprowadzane wywiady przybliżać Wam będę Chorwację widzianą oczami innych osób. Poznamy ciekawe historie z podróży, dowiemy się nowych rzeczy o Chorwacji ale przede wszystkim, będziemy mogli poznać nowe osoby, które odwiedziły Chorwację lub cięgle z wielkim niedosytem wracają na jej terytorium.
Pierwszym gościem na stronach Polako jest Ewa Król, wesoła dziewczyna prowadząca bloga o kulturze, podróżach i spostrzeżeniach z codziennego życia pod nazwą Normalność jest niedefiniowalna. Zapraszam więc do przeczytania Jej wspomnień ze swoich wyjazdów do Chorwacji.
Ewa o sobie:
Kiedyś napisałam na blogu, że jestem Ewa i lubię Bałkany i to powinno wystarczyć. Ale dla osób mnie nie znających takie informacje to trochę za mało, więc oto się poprawiam! 🙂 Jestem studentką piątego roku filologii słowiańskiej, piszę swoje teksty (blog to tylko wycinek tego, co robię, ale zdecydowanie ulubiony wycinek!), najchętniej felietony. Lubię dobrą muzykę, przeczytać od czasu do czasu ciekawą książkę i oglądać przepiękne zdjęcia, które też bym chciała robić, a nie umiem.
Gdzieś w Chorwacji – Ewa Król
Wywiad: autorka bloga Ewa Król i jej podróż do Chorwacji
-
Kiedy po raz pierwszy odwiedziłaś Chorwację i ile miałaś wtedy lat?
Do Chorwacji po raz pierwszy pojechałam po czwartej klasie podstawówki, czyli miałam… hmmm… ile wtedy ma się lat? 10-11 – czyli wystarczająco, żeby docenić to, co się widzi.
-
Powidz mi, czy Chorwacja od razu przypadła Ci do gustu? Pamiętasz ten przełomowy moment, kiedy zakochałaś się w Chorwacji?
Z początku to był po prostu pierwszy zagraniczny wyjazd, czyli ciepło, słońce i wielka frajda, z czasem stało się to swego rodzaju tradycją i to był ten punkt w roku, na który czekałam, który musiał się odbyć. Pierwsza wizyta od razu poskutkowała sympatią do Chorwacji ale z każdym wyjazdem byłam starsza, inaczej patrzyłam na świat, inaczej odbierałam otoczenie.
-
Jakie miejscowości odwiedziłaś? Czy jest jakieś miejsce w Chorwacji, które szczególnie przypadło Co do gustu?
Jesteś pewna, że mam wyliczać? 😉 Pierwsza wizyta w Chorwacji była pod znakiem wyspy Brač. Mieszkaliśmy w Sutivanie, ale od razu zobaczyliśmy też Supetar, a na części lądowej – Split. Kolejne razy to było zwiedzanie wybrzeża i to absolutnie w całej okazałości, począwszy od Istrii, przez Kvarner i Dalmację. Oczywistym jest, że nie widziałam wszystkim miast, ale gdybym zrobiła listę, byłoby ich całkiem sporo.
Bardzo lubię Trogir za atmosferę starego miasta i cichą dzielnicę na wyspie. Lubię Biograd na Moru ze względu na to, że byłam tam kilkakrotnie – to pewien sentyment, ale też mnóstwo miejsc do spacerowania, fantastyczna sprawa. No i Split, bo to miejsce, które widziałam kilkakrotnie, a za każdym razem zaledwie jednodniowo. Split kojarzy mi się też z moją pierwszą podróżą do Czarnogóry. I mam tam znajomą, cała lista zalet! Jeszcze nie widziałam Dubrownika, a od lat jest to moim marzeniem.
-
Co najbardziej interesuje Cię gdy odwiedzasz nowe miejsca? Zabytki, przyroda, plaże, czy może jeszcze coś innego?
Wszystko po trochu. Jednak najbardziej lubię ten moment, kiedy przyjeżdża się w to nowe miejsce, za oknem piękna pogoda, wychodzę bez mapy, żeby sama się znaleźć. Te miejsca jeszcze mi się nie opatrzyły, trzeba je poznać, przywyknąć do nich. To uczucie jest nie do opisania.
Plitwickie Jeziora
-
Odwiedzając Chorwację oraz inne kraje bałkańskie wolisz sama odszukiwać ciekawe miejsca czy korzystasz z przewodników turystycznych?
Wszystko zależy. Tak jak wspomniałam wcześniej, odkrywanie miejsc ma swój urok. Jednak kiedy jadę do większego miasta pozwiedzać, mapa może się przydać, żeby zwyczajnie się nie zgubić i zdążyć zobaczyć wszystko, co się chce. I zjeść obiad, no jak to być w Chorwacji i nie spróbować czegoś smacznego?
-
Skoro mowa już o kuchni… Gdybyś miała podać 3 ulubione potrawy, jakie skosztowałaś w Chorwacji byłyby to:
Tylko trzy? 🙁 W poprzednim sezonie próbowałam potrawę zwaną popeci – rolady nadziewane domowym serem. Oprócz tego to standardowo: pljeskavica, burek… Dalej czekam, żeby spróbować sarmy. To jest dla mnie pozycja obowiązkowa.
-
W swoim poście pod tytułem „Oda do Chorwacji” wspominasz, że Chorwacja jest Twoim miejscem na ziemi. Możesz powiedzieć co takiego wspaniałego ma w sobie ten kraj, że chcesz ciągle do niego wracać?
Pisząc ten tekst, patrzyłam na Chorwację jako na miejsce stricte turystyczne – moje miejsce, gdzie wracam od lat, gdzie czuję się dobrze. Teraz w zasadzie poszerzyłabym ten wpis o inne kraje bałkańskie – zwiedzam coraz więcej, czuję się równie dobrze w Czarnogórze czy Serbii. Atmosfera wszędzie panuje podobna, choć ludzie nieco się różnią.
Podkreślam – pisząc ten tekst, nie myślałam o bałkańskiej codzienności, nie zajmowałam się kwestiami społecznymi czy polityką – te kwestie to zupełnie inna sprawa, już mniej idylliczna, ale nie mnie się o nich wypowiadać. Pozwalam sobie czasem spojrzeć na Bałkany jak turystka, mimo że zajmuję się nimi szerzej.
-
Często rozmyślasz o Chorwacji?
Kiedyś częściej. Jak byłam mała, a wyjazd nie zależał ode mnie, często rozmyślałam o minionych wyjazdach, planowałam kolejne, układałam sobie w głowie różne scenariusze, chłonęłam ten klimat, choć był tak daleko stąd. Teraz wyjazdy są realnie w moich rękach, więc od czasu do czasu sobie pomarzę – a później pakuję torbę i jadę! 🙂
Piękny zachód słońca nad Adriatykiem
-
Najciekawsza, najśmieszniejsza lub najbardziej przerażająca przygoda, jaka przydarzyła Ci się podczas pobytu w Chorwacji?
Hmmm… Mogłabym opowiedzieć o tym, jak znajoma była przekonana, że Chorwaci nas obgadują, bo powtarzali “polako, polako” (skąd oni wiedzą?!), ale myślę, że to dość powszechna sytuacja, zwłaszcza wśród początkujących, haha. Natomiast jednego razu przydarzyła się nam wędrówka pełna niespodzianek: auto znajomych zepsuło się blisko Austrii, musieli wrócić się pod słowacko – czeską granicę, żeby zamienić się z teściem, później w tym drugim aucie zabrakło gazu, a w górskich stacjach gazu nie mieli… No, szaleństwo. Przyjechaliśmy w środku nocy, usiłowaliśmy pytać po angielsku w otwartym barze, ktoś nas pokierował, ale nie tam, gdzie trzeba… Na szczęście w Chorwacji noce są piękne i ciepłe, czekanie na wschód (i sensowne szukanie zarezerwowanego apartamentu) nie było takie złe.
-
Polako, Polako, jak ja to dobrze znam… 🙂 W Twoim wpisie na blogu „10 prostych rzeczy, dzięki którym zrozumiesz, że Ty też kochasz Chorwację” pada stwierdzenie, że Chorwaci są bardzo życzliwi. Możesz opowiedzieć coś więcej o mieszkańcach tego kraju?
W Chorwacji bywam turystycznie ale z tej perspektywy Chorwaci są bardzo gościnni, otwarci, uprzejmi… Zresztą tak jest w wielu krajach Słowiańszczyzny, w tym na Bałkanach. Może dlatego tak dobrze się rozumiemy?
-
Krótko podsumowując. 5 słów kojarzących Ci się z Chorwacją?
Słońce, spokój, odpoczynek, uśmiech, morze. Nie wykazałam się oryginalnością, co nie? 😉
-
Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę jak najwięcej kolejnych wyjazdów do Chorwacji.
Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników.
(Wszystkie zdjęcia zamieszczone w wywiadzie są własnością Ewy Król)
Trogir
Wakacje w Chorwacja
Oj bardzo chętnie przeczytam jak również opowiem. Ta część Europy jest bardzo bliska memu sercu 🙂
Chorwacja to niesamowity kraj 🙂 Co prawda byłam tam tylko raz na rodzinnym wyjeździe, ale bardzo bardzo spodobał mi się ten kraj. Byliśmy w kilku miejscach i wszędzie było absolutnie pięknie i ludzie rzeczywiście byli wyjątkowo mili i uśmiechnięci. Nie dziwie się moim rodzicom, że chcą tam wracać co roku 🙂