Możliwość obserwowania jak krajobrazy i przyroda wokół mnie zmieniają się każdego dnia, przybierają zupełnie inne kolory, otaczają się nową aurą i klimatem sprawia mi naprawdę wiele radości.
Początek jesieni nad Adriatykiem daje się odczuć nie tylko poprzez brak turystów i porozkładanych ręczników na każdej plaży, ale przede wszystkich poprzez niesamowitą ciszę na morzu oraz zmianę jego barwy na ciemniejszą. Morze zaczyna żyć własnym rytmem, pokazywać swoje prawdziwe oblicze, zaczyna odpoczywać od ludzi i zgiełku.
Kraby powolnie wyłaniają się ze swoich kryjówek i swobodnie przechadzają po skałach, ryby całymi ławicami przepływają tuż przy brzegu a mewy leniwie rozciągają swoje skrzydła.
W powietrzu panuje całkowity spokój, którego nie jestem w stanie w żaden sposób opisać ani uwiecznić na zdjęciu. Wszystko dookoła spowalnia, natura pokazuje swoje niepowtarzalne piękno a za razem wprowadza człowieka (bynajmniej w moim przypadku) w stan zadumy i zamyślenia.
Pomimo, iż jesień ogólnie kojarzona jest ze zmianą temperatury na chłodniejszą, jak i również z deszczami i pluchą, to tutaj póki co nie było takich rewelacji. Cały czas jest ciepło, nadal chodzę w letnich ciuchach a na termometrze widnieje 24°C.
Co prawda dzisiejszy poranek przywitał wszystkich mieszkańców Bola małą burzą i ciemnymi chmurami nad całą miejscowością, ale już z powrotem na niebie pokazało się słonko.
Poza zmianami jakie mogę zaobserwować na morzu, nadeszły też duże zmiany na lądzie. W Chorwacji rozpoczął się właśnie sezon na zbiór owoców w tym – mandarynek, granatów, jabłek i winogron. O tych i innych jesiennych skarbach Chorwacji będziecie mogli przeczytać w kolejnym poście.