Witajcie. Wakacyjne miesiące już za nami. Lato zbliża się ku schyłkowi, bardzo niespiesznie i niepewnie ustępując miejsca chłodniejszym, jesiennym dniom. Dni stają się coraz krótsze, powietrze wieczorami bardziej rześkie, a cała codzienność obok nas jakby zaczynała cichnąć.
Mam nadzieje, że przez ostatnie tygodnie korzystaliście ze słońca, wakacji i letniej aury. Mam też nadzieję, że co niektórym z Was udało się przyjechać do Chorwacji i skorzystać z jej turystycznych walorów. Jeśli tak, to śmiało piszcie w komentarzach, gdzie byliście i co ciekawego zwiedziliście.
Dla mnie czerwiec, lipiec i sierpień są miesiącami bardzo intensywnymi. Czas, kiedy w Chorwacji turystyka jest na pierwszym miejscu, mija mi jak z procy strzelił. Trzeba przyznać, że turyści w tym roku nie zawiedli. Wakacyjne kurorty pękał w szwach, apartamenty i hotele nie miały wolnych miejsc noclegowych, a osób, które dziennie przechodziły przez wakacyjne miasteczka nie sposób było zliczyć. Jednym słowem ten sezon w Chorwacji był bardzo udany!
Ja w tym całym wakacyjnym pędzie starałam się każdego dnia wychwytywać piękne momenty, które łapałam w kadry. Spacer, wyjście na kawę, podróże po Chorwacji, zmieniającą się dookoła przyrodę – takie małe radości codzienności z którymi, w dzisiejszym wpisie chciałam podzielić się także z Wami.
Z przyjemnością zapraszam Was do obejrzenie wakacyjnych zdjęć. Łapanie w kadry ulotnych chwil zawsze sprawia mi dużo radości.
Mamey – mój ulubiony, sezonowy bar w Bolu. Zawsze niecierpliwie czekam na jego otwarcie i ze smutkiem w oczach spoglądam kiedy właściciel sprząta stoliki. Latem bywam tutaj bardzo często, zazwyczaj przesiadując przy dużej kawie z mlekiem. Polecam to miejsce. Fajna atmosfera, dobre drinki, delikatna muzyka w tle i piękny widok na Zlatni Rat.
Jeszcze więcej kawy… tym razem w Marinero, czyli kawiarni pod dużym starym drzewem. Gdy na dworze upał, przyjemnie jest się tutaj ukryć
Spokojne wieczory przy dobrym winie Stina, czy lepiej zimne Karlovačko dla ochłody w ciągu dnia? 😉
Lato to zdecydowanie czas oleandrów, a tych kwiatów w Dalmacji akurat nie brakuje! Jaki kolor najbardziej lubicie?
Cześć! Żuk dostał trochę wody i poleciał dalej. Podczas upałów nawet ta najmniejsze stworzenia były strasznie spragnione
Soczysta zieleń. Z jednej strony dumne cyprysy, a z drugiej dojrzewające owoce kiwi
Tutaj sam błękit. Po lewej stronie próby zrobienia mojego portretu dla magazynu National Geographic Traveler. Z tego miejsca chciałabym Was zachęcić do nabycia październikowego numeru, w którym ukaże się mój artykuł o Chorwacji. Po prawej stronie „mały” jacht
Zanosiło się na burzę jednak czarne chmury przeszły bokiem
Wiatr we włosach… 3 razy ja, czyli w obiektywie mojego męża
Widoczki, które nigdy się nie nudzą
Jak wiadomo, sen to zdrowie. Koty wiedzą o tym doskonale i odpoczywają kiedy tylko mogą i gdzie tylko mogą. Kochane sierściuchy!
To było cudowne spotkanie i super koncert w Bolu. Goran Karan to pierwszy, chorwacki wokalista którego zaczęłam słuchać mieszkając jeszcze w Warszawie. Wszystko zaczęło się dokładnie od tego utworu i tego nagrania na YouTube, na które trafiłam całkowicie przypadkowo. Jako dwudziestokilkulatka byłam tak zafascynowana Goranem, że uczyłam się na pamięć wszystkich jego utworów – których znajomość bardzo pomogła mi w późniejszych latach podczas nauki języka chorwackiego. Dzisiaj już nie jestem „szaloną fanką” ale Gorana Karana nadal lubię i często wracam do jego muzyki
Spacery wieczorową porą. Widok na port w Bolu. Przy zachodzie słońca wygląda przepięknie
Bardzo skromny okaz na wodach Adriatyku
Ukrywając się przed południowym słońcem / Widok z wsypy / Basenowe kąpiele / Chwila odpoczynku
Morze, góry, drzewa oliwne i cyprysy, kamienny dom z czerwoną dachówką – wszystko co jest charakterystyczne dla Dalmacji
Zdjęcie po lewej stronie to Škrip, najstarsza wioska na wyspie Brač. Zdjęcie po stronie prawej zostało zrobione w mieście Supetar. Co je łączy? Kamień
W promieniach gorącego słońca na mojej ukochanej plaży Murvica. Tym zdjęciem żegnam lato i mówię mu do zobaczenia za rok!