Było sobie Jugo… co trwało długo! Przez ostatnich kilka dni na Adriatyku była istna zawierucha. Takich dużych i silnych fal od kiedy jestem w Chorwacji jeszcze nie widziałam.
Jugo wieje najczęściej z południowego wschodu i jest wiatrem ciepłym i wilgotnym. Podczas Jugo na niebie występuje mocne zachmurzenie bądź też opady deszczu. Wiejący wiatr Jugo na Adriatyku potrafi wznieść morskie fale do 4 metrów wysokości.
Listopadowe Jugo wszystkim dało się we znak. Spacer aleją wzdłuż morza nie wchodził w rachubę w te dni, jeśli chciało się wrócić do domu suchym. Wysokie fale zalewały pół deptaka i to w najmniej oczekiwanym momencie. Betonowe pomosty na morzu całkowicie zalane były wodą i nie dało się na nich postawić nogi. Niektóre ich części zostały uszkodzone pod wpływem mocnych fal. Po małej plaży na którą latem lubiłam chodzić nie zostało śladu! Jej miejsce zajęły kamienie, patyki i inne skarby (w tym popsuty but) wyrzucone na brzeg przez Jugo.
Zacumowane statki w porcie kołysały się we wszystkie strony, a mniejsze łódki co chwilę doszczętnie zalewała wysoka fala. O wypłynięciu na Adriatyk w taką pogodę nawet nie było mowy. Codziennie kursujący katamaran Jelsa – Bol – Split także zrezygnował ze swojego kursu i większość przyjezdnych osób zwyczajnie nie wstawiła się w pracy, gdyż nie miała innego sposobu przedostać się z wyspy na wyspę.
Ja także doświadczyłam na własnej skórze uroków takiej pogody. Robiąc zdjęcia zmoczyło mnie po same kolana! 🙁 Myślałam, że będę szybsza od fal, niestety się myliłam .
Jakby nie było Jugo ma też swoje dobre strony 🙂 Pod wpływem mocnych wiatrów i fal, plaża Zlatni Rat zmieniła swój kształt. Cypel plaży całkowicie odwrócił się w drugą stronę (35 metrów na zachód) i nareszcie miałam okazję zobaczyć to na własne oczy. Robi wrażenie!
Ciekawa jestem, jak to będzie w zimę, kiedy Jugo wieje praktycznie każdego dnia…
Słyszałam, że Zlatni Rat może zmienić swój kształt ale nie sądziłam, że aż tak. Na żywo musi wyglądać jeszcze fajniej niż na zdjęciach. Coś fantastycznego. To Ty jesteś na samym końcu plaży? 🙂
Tak, to ja 😉
Sama się nie spodziewałam, że cypel aż do tego stopnia może zmienić swoje położenie. Siła natury!