Styczeń jest zawsze dla mnie miesiącem, w którym ciężko mi się odnaleźć. Przez pierwsze dwa tygodnie miesiąca żyję jeszcze świętami, a moje myśli wracają do chwil beztrosko spędzonych przy stole zastawionym pysznościami. Druga połowa stycznia, oprócz codziennych obowiązków, zazwyczaj sprowadza się do ułożenia sobie w głowie planów i celów na przyszłe miesiące.
Dopiero nadejście lutego daje mi kopniaka i stawia na równe nogi. Tym bardziej cieszę się, że styczeń już za nami, a ja pełna entuzjazmu zasiadam do stopniowej realizacji swoich planów. Trzymajcie kciuki, bo jak wszystko dobrze pójdzie, to na wiosnę będę miała dla Was fajną propozycję 🙂
Podsumowanie miesiąca – styczeń 2019
Trochę słońca w środku zimy.
Kawa na promie to u mnie wręcz obowiązek.
Znaleziony na chodniku owoc granatowca.
Bolek zawsze znajdzie najlepszą miejscówkę!
Pod słońce, czyli próby uchwycenia promieni słonecznych na zdjęciu.
Przed deszczem…