Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? Orzeł biały. Gdzie ty mieszkasz? Między swemi… doładnie tak! Jestem Polką, kocham swój kraj i zawsze będzie w moim sercu pomimo, że teraz mieszkam poza jego granicami. Nie należę do osób, które wstydzą się lub ukrywają swoje pochodzenie, a gdy ktoś mnie pyta w Chorwacji skąd jestem, zawsze dumnie i z uśmiechem na twarzy odpowiadam „Ja sam Poljakinja!” (Jestem Polką) 😀
Niestety są takie dni, kiedy mnie ściska, podnosi do góry i mam ochotę schować się pod ziemię bo jest mi zwyczajnie wstyd. Wstyd za pewną część polskich turystów przyjeżdżających na wakacje do Chorwacji 🙁 Tych Polaków, którzy nie potrafią się zachować, przeklinają na każdym kroku i chodzą nierozłącznie całe dnie z puszką piwa w ręku. Smutne jest to, że takie osoby spotykam na swojej drodze coraz częściej. Urlopowicze, którym wszystko nie pasuje – począwszy od pogody, skończywszy na jedzeniu. Czasami się zastanawiam, po co przyjeżdżają do Chorwacji skoro wszystko jest tu dla nich „beznadziejne”. Oto jest pytanie?
Obraz Polaka na wakacjach w Chorwacji
Największe bum Polaków w Chorwacji jest w sierpniu. Wtedy (nie mam pojęcia dlaczego) rzesze polskich urlopowiczów napierają na hotele, apartamenty, szukają w ciemno wolnych miejsc do spania. Na każdym kroku słychać język polski i kłótnie polskich rodzin. Wygląda to mniej więcej tak:
Cytuję „… wracaj ku*** gdzie leziesz. Mówiłem przecież, że tam nie będziemy szli, po****** cię czy co! Jeszcze do sklepu po piwo trzeba pójść bo nie będzie co w nocy chlać…”
albo
Cytuję „… ja już ku*** nie mogę. Albo na mnie poczekasz albo zostawię te wszystkie torby na środku chodnika. Nie będę za tobą za********** jak głupia bo już nie mam siły… a Ty już nie becz bo ogłuchnąć można…”
A więc idzie sobie taka polska rodzina i klnie. Albo obgaduje swoich sąsiadów. Albo narzeka – na wszystko!!!
Cytuję „… taki upał już się wytrzymać nie da! A ta plaża to ch*****, same kamienie. Dno też nie jest ciekawe. Jak byliśmy w Egipcie to tam było za******* dno morza. No mówię wam…”
albo
Cytuję „… ta plaża Zlatni to przecież nasypana jest, sztuczna… taki chwyt na turystów. Przereklamowane i tylko na pocztówkach dobrze wygląda… te kamienie to ciężarówką nawozili…”
Idąc chodnikiem za takim towarzystwem można nasłuchać się naprawdę wiele ciekawego 😉 Najbardziej śmieszą mnie „znawcy” którzy twierdzą, że Zlatni Rat jest plażą usypaną (a takich było już dużo). Szkoda, że nie pomyślą o tym, żeby przeczytać trochę informacji na temat miejsca w którym się znajdują. Później idzie taki jeden z drugim i komentuje, że wszystko jest za przeproszeniem do du**.
Będąc już przy temacie plaży Zlatni Rat dodam, że plaża ta zawsze jest na językach Polaków, że sztuczna, że tłoczna, że nie da się po niej przejść itd. Dlaczego tak mało osób wpadnie na pomysł przyjazdu do Chorwacji w czerwcu, na początku lipca – zwłaszcza mowa o tych, którym w sierpniu jest za gorąco i marudzą, że upały! To czemu nie wybiorą innego miesiąca? Gdy powietrze jest przyjemniejsze i ludzi mniej.
Powiem szczerze, ja już tyle lat plażuję się w wakacje na Zlatnim i obserwuję innych ludzi oraz to co się na tej plaży dzieje. Jeszcze nigdy nie było tak, żebym komuś deptała po głowie! Nawet w sierpniu bez problemu każdy znajdzie dla siebie takie miejsce, że nie będzie przeszkadzał inny plażowiczom. Cały środek plaży zawsze jest pusty! Nie trzeba leżeć tylko i wyłącznie przy samym Adriatyku, w pierwszym rzędzie od wody. Trzy kroki po plaży jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
Jest taki statek wycieczkowy „Makarski Jadran” przypływający z Makarskiej do Bola (o zgrozo!). Aż się ugina od ludzi – w większości Polaków, bo w Makarska to jedno z ulubionych miejsc wakacyjnych naszych rodaków. Statek cumuje na kilka godzin, wszyscy biegną (jedna wielka pielgrzymka) na Zlatni, opalają się 3 – 4 godziny i wracają na łajbę. Ot to dopiero jest fajny widok. Można się naprawdę napatrzeć. Polacy biegnący ile sił na plażę, najczęściej już nieźle wcięci po alkoholowych trunkach wypitych w czasie rejsu, rzucają się na Zlatnim z ręcznikami gdzie popadnie, narobią hałasu, zamieszania, naśmiecą, naklną się i odpływają. Przyjdzie ktoś w tym czasie na Zlatni i powie „że syf, że tłoczno, że masakra” a to my sami robimy taką piękną wizytówkę…
Pogoda! Kolejny element, który wpływa na nasze samopoczucie, zadowolenie, a w tym przypadku wieczne narzekanie. Świeci słońce, na termometrze 33 stopnie i słyszę…
Cytuję „… ja pi******, taki upał, nie da się żyć. Przecież to się wytrzymać nie da jak będzie tak grzało przez cały nasz urlop…”
albo gdy pada deszcz,
Cytuję „… no za******** i co my ku*** teraz będziemy robić jak na plaży nie da się leżeć. Sp******** do knajpy bo zaraz lunie…”
Trochę to przykre, że moje uszy (i pewnie wielu z Was) muszą słuchać takie teksty podczas pobytu w Chorwacji. Zdaję sobie z tego sprawę, że polscy turyści nie są wyjątkiem, bo w każdej narodowości znajdą się podobne osoby, które robią dużo niepotrzebnego zamieszania i hałasu.
Kochani, pamiętajmy, że nie jesteśmy sami na plaży, w restauracji, na mieście. Szanujmy się nawzajem i szanujmy innych!
Święta prawda! Polacy zachowują się czasami jak stado baranów jeśli można w ogóle porównywać te fajne zwierzęta do polskich turystów. Nasi chodzą i plują po ulicach, bekają a w dodatku słychać tylko ich krzyki i przekleństwa. Najlepiej uciekać od takiego towarzystwa z daleka i się nie ujawniać.
Trochę prawdy w tym jest ale… inne nacje nie wypadają wcale lepiej niż my.
Przekleństwa też mnie wkurzają, brak kultury też. Smutniejsze są nasze braki w językach i ogólny brak obycia co można a czego nie można.
No niestety Polacy żyją nerwowo i niechlujnie, więc może by potrzebowali dwa miesiące żeby się wyluzować.
Niestety obserwuje to samo. Czasem wstyd mi ze jestem Polką 🙁 mam wrażenie ze 90% Polaków to jakaś patologia. Śpią w koszmarny warunkach, chleja piwsko (też pijam ale mam umiar) a jak nam Chorwat reklamował wycieczkę z Baska voda to mówił po Polsku: z jednej strony plaży w Bol grzeje jak w piecu, z drugiej pizga jak w kieleckim,tylko scyzoryka nie ma. Plaża kamienna, to nie Hel,dupy nie urywa! Ale będziecie zadowoleni żarcie i popijawa w drodze powrotnej „do pełna”. Nie zdecydowaliśmy się nie chcemy żeby dzieci musiały na to patrzeć, biorąc pod uwagę możliwości alkoholowe naszych krajan.
Święta prawda! Byłam w sierpniu i nasluchalam się podobnych cytatów. Już więcej nie pojadę w tym terminie. Napisalam nawet u siebie tekst o Polakach w Chorwacji.
Ja na swojej drodze w chorwacji (a jestem dopiero trzy lata) spotkalam roznych Polakow. W wiekszosc na szczescie ludzi obytych i dobrze zachowujacych sie:) co prawda mala zapuszczam sie w turystyczne miejsca w trakcie sezonu to pewnie dlatego 😉
Chorwacji nie odkryłaś… Tak jest wszędzie i nie tylko w przypadku polaków poza granicami swojego kraju, lecz i niemców, rusków (tak świadomie ich tak nazywam), i wielu wielu innych włochów czy francuzów. Każdy jest w stanie wyczuć intruza robiącego „brzydko”, więc żadna nowość jeżeli chodzi o kurorty.
Bylam raz w Chorwacji w 2015 r.,w tym roku znowu jedziemy. Było fantastycznie. Jak komuś nie odpowiada upał i kamieniste plaże, to niech jedzie nad Bałtyk-pokapac sie w wodzie przypominajacej szambo,pochlac piwsko i cieszyc sie z pieknej pogody (o ile bedzie taka mial). Proste! A jak siw gdzies jedzie (nie wazne czy do chorwacji czy na Ukrainę) zachowac sie trzeba stosownie. Jak nie wiesz jak,poobserwuj innych ludzi.nic wiecej.pamietam mlodych polakow w
Povljanie na Pagu jak z plazy w krzaczki chowali sobie butelke 6l wypelniona kamieniami (do parasola).szkoda tylko ze sie nie rozejrzeli ze te butelki stoja tam caly czas i nikt nikomu nie podkrada, sa dla wszystkich ogolnodostepne. Az mi wstyd bylo ze kestem polka.
Nie rozumiem czemu wstydzicie się, że jesteście Polakami. Każdy sam sobie wystawia wizytówkę, a nie za cały naród. I Chorwaci, to rozumieją, bo mają inną mentalność od nas – nie wrzucają wszystkich do jednego wora. Z drugiej strony tekst mimo wstępu napisany tak, jakby w ten sposób zachowywało się przynajmniej 80% Polaków, a tak nie jest. W tym roku byłem po raz 7 w Chorwacji i z moich obserwacji odsetek zachowywujących się w ten sposób ludzi jest niewielki. Może mam takie szczęście, ale raczej sądzę, że Pani Ewelina jak większość naszych rodaków skupia się na tym co złe, a nie na tym co dobre. Dlaczego nie zauważyła Pani jak Chorwaci doceniają nasze zamiłowanie do zabawy. Jak twierdzą miejscowi (Dalmacja) jesteśmy podobni do nich, lubimy wypić i pobawić się podobnie jak oni (opinie zasłyszane od Chorwatów w ostatnich latach). Myślę, że ten tekst niczym nie odbiega od narzekań Polaków, o których mowa, jest tylko pozbawiony „przecinków”. Pozdrawiam i ludzie: kochajcie się!
To niestety prawda. Pierwszy raz byłam w Chorwacji 15 lat temu i Polacy stanowili elitę turystów. Było ich jak na lekarstwo. Dzisiaj jestem tu znów, ale wśród rzeszy rodaków, kulturalnych, obytych Polaków widziałam niewielu. Najpierw narzekają na 21 godzin w samochodzie, potem na upały, na wysokie ceny, na kamieniste plaże, itd. Przerażające jest dla mnie to że jedzenie przywożą z Polski! Drodzy Polacy, polecam kupic bilety lotnicze (np. Berlina do Splitu tylko 2 godziny!!!), a jak juz będziecie na miejscu i chodzenie na posiłek do tawerny będzie za drogi, polecam targi rybne (tego nad Bałtykiem nie znajdziecie). Kupicie tu naprawdę świeże ryby i owoce morza za rozsądną cenę. Owoce i warzywa kupujcie na bazarku, a co do alkoholi to zamieńcie pieski na wytrawne białe wino oraz wodę! No i błagam, uczcie się języków! Wakacje nie są po to żeby się upić i narzekać.