Wstając z łóżka powiedziałabym: „Jak ja nie lubię poniedziałków”. Dzisiaj tego nie zrobiłam. To zarazem dziwne i wspaniałe uczucie obudzić się bez budzika i zamiast konieczności pójścia do pracy wybrać się bez pośpiechu na poranny spacer. Zanim zacznę planować tutaj swoje życie, biegać po urzędach i załatwiać wszelkie formalności postanowiłam dać sobie trochę czasu na aklimatyzację i jednym słowem złapanie oddechu.
Powietrze tutaj jest niesamowicie czyste i świeże. Wdychając pełną piersią zapach morza i tutejszej roślinności, od razu poczułam wielką różnicę między tutejszym powietrzem a tym w Warszawie.
Dobrze, ale wracając do tematu wpisu. Żeby zdrowo i jak najbardziej miło zacząć nowy dzień, na nowym miejscu i w nowym dla mnie otoczeniu, postanowiłam na przywitanie zrobić sobie lemoniadę z tutejszych cytryn. Wiecie jaką miałam frajdę zrywając osobiście cytrusy z drzewa?
Jak mnie bliżej poznacie w kolejnych wpisach, zobaczycie, że jestem wielką fanką nieprzetworzonej żywności oraz zdrowego trybu życia. Taka lemoniada ze świeżych i soczystych cytryn to idealny sposób żeby oczyścić organizm z wszelkich toksyn i zanieczyszczeń.
Jak zrobiłam lemoniadę?
Do lemoniady wykorzystałam cztery cytryny. Wycisnęłam z nich sok przy pomocy specjalnej wyciskarki i przelała go do dużego dzbanka. Sok zalałam przegotowaną, ale chłodną wodą. Do lemoniady można dodać też kilka listków mięty. Gotową lemoniadę najlepiej przechowywać w lodówce.
Lemoniada gasi pragnienie, smakuje pysznie a do tego dostarcza dużą dawkę witaminy C. Nic dodać, nic ująć. Mój eliksir zdrowia na przyszłe dni!
Lemoniada i chorwackie cytryny