Nadeszły dla nas trudne czasy. Koronawirus szaleje a w nas szaleją różne stany emocjonalne. Obecna sytuacja na świecie nie wygląda dobrze. Pewnie nie jestem tutaj jedyną osobą, która każdego dnia wyczekuje lepszych wieści w mediach i sprawdza statystyki na temat liczby chorych. Ten trudny czas jest wielkim sprawdzianem dla każdego z nas i dla całej ludzkości. Pytanie tylko jaką ocenę otrzymamy po jego zakończeniu?
Zawsze wierzyłam i wierzę, że wszystko jest po coś i nic nie dzieje się bez powodu. Każde sytuacje, wydarzenia czy nawet spotykani przez nas ludzie wnoszą do naszego życia różne lekcje.
Matka Ziemia od dłuższego czasu wysyła nam sygnały, że chce już odpocząć: pożary, powodzie, wichury, trzęsienia ziemi (chociażby to jakie miało miejsce w Zagrzebiu). Na wiele sposobów pokazuje nam, że powinniśmy zwolnić, docenić i uszanować to co już mamy. Takie jest moje myślenie i oczywiście nie każdy musi się z nim zgadzać.
My, jako ludzie zawsze chcemy więcej. Taka nasza natura. Albo tak się już nauczyliśmy, że przecież wszystko jest stworzone dla nas. Każdego dnia czegoś nam brakuje, coś kupujemy, wymieniamy na lepsze, ładniejsze. Zbieramy, kolekcjonujemy, odkładamy na półki. Rywalizujemy między sobą w pracy, walczymy o lepsze stanowiska, często zapominając przy tym o innych ludziach wokół nas. Widzimy tylko czubek własnego nosa, a słowo „JA” – dla wielu osób jest najważniejsze. W tym całym pędzie zapominamy również o Ziemi, o naszej planecie i o tym, że bez niej nie byłoby nas. My przecież jesteśmy tylko jej „chwilowymi” mieszkańcami.
Już teraz możemy przeczytać, że domowa kwarantanna ludzi podczas koronawirusa przynosi dobre zmiany w przyrodzie. Zmniejszył się smog, roślinność zaczyna odżywać, płuca ziemi oddychają. Krajobraz jest czyściejszy i przejrzystość powietrza znacznie lepsza. Ucierpimy za to my, ludzie, ale wierzę, że dzięki całej tej sytuacji czegoś się nauczymy.
Zostań w domu – dla siebie, dla bliskich, dla innych ludzi
Ten czas w którym obecnie się znajdujemy pokazuje nam jak bardzo jesteśmy ze sobą powiązani. Bez względu na miejsce zamieszkania, narodowość czy wyznanie, to wszyscy znaleźliśmy się w identycznej sytuacji. Nagle okazało się, że nie ma rywalizacji, przepychania się łokciami i zadzieranie nosa do góry. Opuściliśmy głowy i ze strachem wyczekujemy co przyniesie jutro. Okazało się, że jednak nie mamy na nic wpływu i jedyne co możemy dobrego zrobić to przestrzegać wytycznych i pozostać w swoich domach.
Ja także się boję. Boję się o siebie, o moich bliskich oraz o to, co będzie później. Ale staram się, żeby mój strach nie miał dużego wpływu na moje myśli i codzienne obowiązki. Widzę w tym wszystkim światełko nadziei i cały czas niczym mantrę powtarzam sobie, że będzie dobrze! Chociaż wcale nie jest to takie proste, akceptuję i przyjmuję całą sytuację ze spokojem.
Kochani, proszę, pozostańcie w swoich domach. Jeśli możecie ograniczcie kontakty z innymi osobami, zakupy róbcie w lokalnych sklepach a nie supermarketach i jeśli już naprawdę macie potrzebę wyjścia na zewnątrz, to pamiętajcie o zachowaniu odpowiedniego dystansu. Niech każdy z nas weźmie odpowiedzialność na siebie i nie zwala jej na innych.
Trzymajcie się ciepło i bądźcie zdrowi! Mam nadzieję, że jeszcze podczas tego lata spotkamy się w słonecznej Chorwacji.
Z nadzieją na lepsze jutro