Plan na dzisiejszy dzień był taki – wstać wcześnie rano i poświęcić pierwszą połowę dnia na szlifowanie chorwackiego. Poranna pobudka się udała! Na nogach byłam już przed 7.00. Prysznic, śniadanie i siadam do książek.
Zanim zabrałam się do nauki pomyślałam: „Przecież muszę jeszcze napić się kawy bo bez niej ani rusz!” Tak więc z filiżanką małej czarnej przeniosłam się na taras gdzie zleciała mi godzina na delektowaniu się kawą i wpatrywaniu w morze. Od takich widoków nie tak łatwo oderwać oczy więc nawet nie zdawałam sobie sprawy ile czasu upłynęło mi na podziwianiu krajobrazu. Cóż, tak to jest jak ma się przed sobą wspaniałe i zapierające dech w piersiach widoki.
Ok, dość tego dobrego! Przyniosłam książki, siadłam z nosem w słońcu i nie wiedzieć kiedy momentalnie zasnęłam. Ocknęłam się po godzinie 11.00 zdziwiona tym, że w ogóle zamknęłam oczy. Takim oto sposobem zleciało mi całe przedpołudnie a do chorwackiego siadłam dopiero po obiedzie.
Muszę przyznać, że ciepły klimat nie sprzyja nauce! Pomimo, iż nauka języka chorwackiego sprawia mi wiele radości i nie muszę się do niej w żaden sposób zmuszać, to i tak zasnęłam z książkami w ręku.
Moje podstawowe książki do nauki języka chorwackiego
Dzień dobry , czy poleca Pani te książki do nauki języka?
Dla początkujących jest fajna. Ta książka pozwoliła mi mówić w języku chorwackim. Bardzo dobrze przyswajalne dialogi i rozmówki, które szybko zostają w głowie 🙂 Jeden minus, to gramatyka 🙁 Z tej książki się jej nie nauczymy.