Wywiad

WYWIAD: MONIKA Z BLOGA PREKORUPE OPOWIADA O ŻYCIU W CHORWACJI

Chorwacja potrafi zawrócić w głowie. Potrafi rozkochać w sobie wiele osób i to już tak na całe życie. Chorwacja dobrze wie jak uwodzić, fascynować i zachwycać. Są osoby, które wpadając w sidła jej miłości nie mogły się już z nich uwolnić. Tak właśnie było z Moniką, autorką bloga Prekorupe oraz dzisiejszym gościem mojego wywiadu.

Z Moniką nie znam się osobiście, ale mamy ze sobą trochę wspólnego. Obie jesteśmy Polkami, obie mieszkamy w Chorwacji, obie prowadzimy bloga i obie należymy do zacnego grona Polek na Obczyźnie. Jest mi więc niezmiernie miło, że Monika zgodziła sią na udzielenie krótkiego, ale jakże ciekawego wywiadu.
Wszystkich serdecznie zapraszam do poniższej lektury oraz do dołączenia do społeczności Moniki na facebooku.

 

 

Wywiad: Monika z bloga Prekorupe opowiada o życiu w Chorwacji

 

  • Może zacznijmy od pytania w którym roku po raz pierwszy przyjechałaś do Chorwacji?

Mój pierwszy raz był nie tak dawno, latem 2004 roku 😉 Zupełnym przypadkiem była to wyspa Rab. Mieszkaliśmy na cudnym, niewielkim kempingu. Uwielbiałam to miejsce!

 

  • Twoje wspomnienia po pierwszej wizycie w Chorwacji to?

Fantastyczny targ rybny i nieskończona ilość krewetek na śniadanie. Zakochałam się wtedy po uszy w Chorwacji. Choć jeszcze chwilę przed przyjazdem tutaj, nie wierzyłam, że to możliwe.

 

  • Co Cię skłoniło do zamieszkania w Chorwacji? Jaki był Twój największy bodziec, który krzyczał zamieszkaj tam, zamieszkaj tam…

Miłość 🙂 Do kraju, do sposobu i tempa życia, do morza… Ale był to raczej długofalowy proces niż bodziec. Zaczęło się od awarii w pracy 🙂 Znajomy, z którym byłam na wakacjach na wyspie Pag, musiał na chwilę oderwać się od leniuchowania i wykonać zdalnie jakieś pilne prace. Wtedy po raz pierwszy przyszło nam do głowy, że obydwoje możemy pracować z dowolnego miejsca na ziemi, więc dlaczego nie z Chorwacji. To co było luźnym pomysłem, po kilku latach przerodziło się w plan. I teraz ja przecieram szlaki.

 

  • Brawo za odwagę! Z twojego bloga wiem, że mieszkasz w Rijece. Jak Ci się tam żyje? Lubisz to miasto? Są rzeczy, które Cię w nim zachwycają lub denerwują?

Rijeka to moja miłość od trzeciego wejrzenia 🙂 Na początku zupełnie mnie nie zachwyciła, wydała mi się bardzo zaniedbana i chaotyczna. Przez długi czas na pytanie o miejsce zamieszkania, odpowiadałam – Opatija. Jednak Rijeka zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu i teraz jestem nią zachwycona! Nadal jednak uważam, że jest zaniedbana i mam nadzieję, że Chorwaci szybko nauczą się jak pozyskiwać środki na odnowę miast z funduszy europejskich. Rijeka ma mnóstwo do zaoferowania, ale wymaga zaopiekowania i mądrego zarządzania.
Co mnie zachwyca? Ludzie! Mieszkańcy Rijeki są niezwykle otwarci i serdeczni. I nie tak zabiegani jak mieszkańcy wielkich miast, zawsze znajdą czas na pogawędkę i kawę. Są bardzo związani ze swoim miastem i dumni z niego. Ale potrafią też wyśmiewać się z jego niedostatków, np. dzień bez awarii w komunikacji miejskiej jest dniem straconym. Legendarny jest też nasz deszcz, którego prawdziwy mieszkaniec Rijeki już nie zauważa, traktując go jak codzienną rutynę 🙂
A co mnie denerwuje? Chyba jedynie brak parkingów.

Wywiad

Rijeka

  • Wiem po sobie, że początki życia na emigracji nie są takie proste. Pozostawienie rodziny, przyjaciół, pracy i zmierzenie się z nową rzeczywistością, kulturą i społeczeństwem. Było ciężko, czy od razu odnalazłaś się wśród Chorwatów?

Tu w sukurs przyszła moja cygańska dusza. I Internet. Nigdy nie miałam problemów z przystosowaniem się do nowych miejsc, w zasadzie wszędzie czuję się jak w domu. Moje motto brzmi: dom jest tam, gdzie trzymam szczoteczkę do zębów. Najwięcej trudności nastręczało mi przebicie się przez chorwacką biurokrację, ale z pomocą znajomych i dobrą wolą pań urzędniczek, udało się i to. Być może utrudniłam sobie życie nie korzystając z pomocy mieszkającej tu Polonii, ale chciałam zobaczyć Chorwację własnymi oczami, bez nakładki w postaci cudzych doświadczeń. Taki skok na głęboką wodę. Najcięższa była druga jesień, kiedy minęło już pierwsze zachłyśnięcie się nowym miejscem, a wiejące przez dwa tygodnie jugo skutecznie zniechęcało do wychodzenia z domu. Ale i wtedy czułam, że jestem we właściwym miejscu.
Z rodziną i przyjaciółmi pozostaję w niemal nieustającym kontakcie, dzięki FB i Skype. To nie to samo co usiąść wspólnie przy kawie, ale paradoksalnie teraz spędzamy na pogawędkach więcej czasu, niż kiedy dzieliła nas znacznie mniejsza odległość.

 

  • Gdybym zapytała Cię, za jakimi smakami tęsknisz będąc w Chorwacji? Też brakuje Ci polskich kiszonych ogórków i ptasiego mleczka?

Haha, za ogórkami nie tęsknię zupełnie. W pierwszym roku mojego pobytu tutaj, wspomniałam odwiedzającej mnie znajomej, że brak mi ogórków kiszonych. Przywiozła 50 słoików! Gdyby dobrze poszukać zapewne jeszcze kilka z nich znalazłoby się w czeluściach kuchennych szafek.
Ale brakuje mi śledzi w śmietanie i wędzonych ryb. Te drugie znalazłam niedawno w rosyjskim sklepie w Zagrzebiu (dzięki wam bracia Rosjanie za podobny gust kulinarny!), w śledzie zaopatrują mnie goście przybywający z Polski.

 

  • Oj tak. Śledzik zawsze mile widziany 😉 To co powiesz o kuchni chorwackiej?

Kuchnia chorwacka jest jeszcze nie do końca odkrytą przeze mnie kartą. Burek czy pljeskavica, owoce morza, pršut, ajvar. To wszyscy znamy. Kulen, który uwielbiam czy buđola to moje osobiste odkrycia z pierwszego roku mieszkania w Rijece. Ale kuchnia kontynentalnej części kraju jest mi zupełnie nieznana. I przyznaję to z wielkim żalem, ale i nadzieją, że w tym roku uda mi się nadrobić zaległości.

  •  Teraz przejdźmy do tematu podróży. Jaki region lub miejsce w Chorwacji marzy Ci się odwiedzić?

Właśnie część kontynentalną, ten “ogonek” na mapie, który nie ma dostępu do morza i dlatego często jest pomijany lub wręcz zapominany. Dotychczas i ja byłam tam tylko przejazdem a chciałabym wrócić na dłużej.

 

  • Czy masz swój ulubiony skrawek ziemi w Chorwacji? Miejsce do którego lubisz wracać lub zrobiło na Tobie duże wrażenie?

Mam całkiem sporo takich miejsc. Najbliższym mi i dlatego też najczęściej odwiedzanym jest Volosko. Mam tam swoje wąskie uliczki, ukryte przejścia ale i znajome twarze w ulubionej rybnej knajpce. Poza tym lubię uciekać od gwaru miasta a wiele miejsc na Istrii wciąż jeszcze oferuje taką ciszę i samotnię.

WywiadVolosko

  • Twoje największe podróżnicze marzenie to? Jaki kraj chciałabyś odwiedzić?

Australia! Marzenie i plan, który wciąż odsuwam w czasie…

 

  • To trzymam kciuki za jego realizację! W imieniu swoim i czytelników dziękuję Ci za udzielenie wywiadu.

Dziękuję za rozmowę i zapraszam do Rijeki!!

 

  • Istrię mam w majowych planach więc kto wie, może spotkamy się w Rijece na kawie 🙂 

WywiadKrk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *