Wywiad: Jacek Stolarski

WYWIAD: JACEK STOLARSKI O MIŁOŚCI DO CHORWACJI I FOTOGRAFII

W dzisiejszym wywiadzie poznacie Jacka Stolarskiego, z zamiłowania fotografa i podróżnika, często wracającego do Chorwacji. Bo jak sam mówi, lubi tutejszą roślinność, góry i morze, ale przede wszystkim małe, urocze miasteczka w których najchętniej odpoczywa i regeneruje swoje siły. Każdą podróż, zawsze uwiecznia na zdjęciach, z których później tworzy kolorowe foto-książki. Swoim zamiłowaniem do fotografii zaraził już syna – Kubę, który chętnie próbuje swoich sił w tym kierunku.

Jacek prowadzi też fanpage – Chorwacja w moim obiektywie, na którym dzieli się ze wszystkim, swoim zdjęciami zrobionymi w zakątkach Chorwacji. Zapraszam do polubienia i udostępnienia 🙂

 

Wywiad: Jacek Stolarski opowiada o podróżach do Chorwacji

  • Witaj Jacku. Może na początek opowiesz Nam, jak rozpoczęła się Twoja przygoda z fotografią krajobrazów Chorwacji?

Cześć Ewelina. Moja przygoda z Chorwacją rozpoczęła się dopiero w 2008 roku . Mój pierwszy rodzinny wyjazd był na wyspę Vir – prawdopodobnie najbardziej niepozorną część Chorwacji. Vir leży na południe od Pagu. Nie znałem wówczas tego kraju, słyszałem, że Vir to nie jest najładniejsze miejsce, więc jeżeli spodobał mi się, to cała reszta musiała być wyjątkowa. Tu również można znaleźć prawdziwe perełki – jak choćby klifowe wybrzeże w północno-zachodniej części wyspy (fot. nr 1) blisko Lozic.
Wracałem tu dwukrotnie. To dobra baza wypadowa do takich miejsc jak księżycowy Pag, NP Paklenica (fot. nr 2), maleńki Nin czy też, wyjątkowy Zadar. Stąd też, po raz pierwszy pojechałem do NP Plitvicke Jezera. To dobre miejsce.

Wywiad: Jacek Stolarski

Klifowe wybrzeże (fot. nr 1)

Wywiad: Jacek Stolarski

Narodowy Park Paklenica (fot nr 2)

  • Czy aparat zawsze towarzyszy Ci w podróżach do Chorwacji?

Tak, na początku był to jeden aparat. Później, gdy poznałem również podwodną Chorwację, zaczął mi towarzyszyć również aparat do robienia zdjęć pod wodą. Z czasem w fotografii podwodnej wyspecjalizował się mój syn – Kuba. Oto próbka jego ujęć. Gdy wychodzę na włóczęgę z aparatem, to inaczej patrzę na świat. Szukam detali. Patrzę przez okienko aparatu, a otoczenie samo komponuje się w kadr. Uwielbiam to!

Wywiad: Jacek Stolarski

Podwodny świat Adriatyku – zdjęcie: Kuba (syn Jacka)

Wywiad: Jacek Stolarski

Podwodny świat Adriatyku – zdjęcie: Kuba (syn Jacka)

  • Czy był taki moment, że chciałeś uchwyć coś ciekawego na zdjęciu, ale nie miałeś wtedy aparatu?

Właściwie nie. Zdarza się, że wyjeżdżam tylko po to, by się szwendać po uliczkach, gubić się i odnajdywać. Wówczas nie zabieram aparatu. Chodzę, gapię się a czas sobie płynie. Jednak, nie zdarza się to często. Z reguły aparat towarzyszy mi podczas krótszych i dłuższych wypadów. Raz było faktycznie blisko, abym odczuł brak aparatu 🙂 Pojechaliśmy jak co rok do Chorwacji (wówczas do Žaborić, fot. nr 3). Na miejscu rozpakowałem swoje rzeczy i zobaczyłem, że nie zabrałem ładowarki do aparatu. Szukałem w okolicznych miasteczkach, ale bez efektu. Wyobrażacie sobie siedzieć w Chorwacji dwa tygodnie i nie zrobić zdjęcia?! Wówczas już nie jeździła z nami moja córka – Agnieszka, która od lat chodzi własnymi ścieżkami. To mnie uratowało – wysłała mi ładowarkę kurierem. Trochę kosztowało, ale było warto.

 

  • Prowadzisz swoją stronę na facebooku, na której umieszczasz autorskie zdjęcia. Piękne krajobrazy Dalmacji, małe miasteczka, przyrodę… Powiedz mi, często oglądasz swoje fotografie z wyjazdów do Chorwacji?

Tak, moje fotki mają dość „długie życie”. Kiedy za oknem zaczyna się jesienna szaruga, gdy robi się zimno, wieczory stają się coraz dłuższe, to poza planowaniem kolejnego letniego wyjazdu, zaczynam składać fotoksiążkę zamykającą kolejny rok. To jest cały ceremoniał, który trwa często do wiosny 🙂 To niekończące się układanie, dobieranie, zestawianie zdjęć na każdej stronie, wpisywanie krótkich historii, komentarzy. A największy problem – jak spośród 5 – 6 tysięcy zdjęć wybrać 600, które zmieszczą się do fotoksiążki! Mam tych książek już dość dużo.

Wywiad: Jacek Stolarski

Miejscowość Žaborić (fot. nr 3)

  • Jakie miejsca w Chorwacji chciałbyś jeszcze zobaczyć? Jakie miasta odwiedzić?

Chorwację, a szczególnie jej środkową i południową część znam już dość dobrze, w wielu miasteczkach byłem już kilka, kilkanaście razy. Będąc w Chorwacji każde przedpołudnie spędzamy na plaży, popołudnie i wieczór – w bliższych i dalszych miasteczkach. To moim zdaniem najlepsza forma odpoczynku. Jest jednak takie miejsce do którego planuję dotrzeć już od kilku lat – to Sv. Jure na Biokovo. Marzę o tym, by spojrzeć na Chorwację z tej perspektywy. Fantastyczny jest już sam wjazd na górę. Czy może być coś piękniejszego od widoku Jadranu, poszarpanego brzegu Chorwacji, licznych rozsianych na błękicie morza zielonych wysp takich jak: Brać, Šolta, Hvar, Vis, Korčula a w oddali włoskie Apeniny!
Zawsze coś jednak stawało na przeszkodzie, czasem była to odległość, czasem zbyt ambitne plany i brak czasu, innym razem wręcz przeciwnie – lenistwo lub psujący się samochód. Ale wiesz, chyba warto mieć taki plan, którego realizacja jest wiecznie przed tobą.

 

  • Masz swoje jedno ulubione miejsce na mapie Chorwacji? Takie do którego zawsze mógłbyś wracać, w którym czujesz się najlepiej?

Nie wyobrażam sobie pobytu w Chorwacji bez spaceru po uliczkach starej części Primostena. To miasteczko ma w sobie coś wyjątkowego. Na początku funduję sobie spacer wokół położonego na niewielkim półwyspie starego miasta. Potem wchodzę w miasteczko i błądzę jego uliczkami. Na  placu tuż za bramą miejską, latem, praktycznie w każdą sobotę można posłuchać muzyki granej na żywo. Słuchałem tu zarówno lokalnych wykonawców pięknych klap, zespołów folkowych, rockowych, jak i orkiestry symfonicznej! Swój spacer zawsze kończę przy kościele Sv. Jure położonym w najwyższym punkcie starej części Primosten. Przy nim znajduje się niewielki cmentarz z cudownym widokiem na Jadran (fot. nr 4). Wierz mi, tu najlepiej się odpoczywa.

 

  • Wierzę Ci, bo sama uwielbiam Primošten. Zakochałam się w tym miasteczku od pierwszego spojrzenia!
    Powiedz, ile razy byłeś już w Chorwacji? I czy zawsze cięgnie Cię w tym kierunku?

Moi znajomi jeżdżą do Chorwacji już od osiemdziesiątych lat. Ja nie mam takiego stażu. Właściwie to jestem chorwackim żółtodziobem – byłem tu zaledwie 9 razy. Najczęściej przyjeżdżam latem, w wakacje (moja żona jest nauczycielką, więc urlop niestety w szczycie sezonu), ale zdarza mi się przyjechać tu również na majowe, długie weekendy. To wspaniały czas gdy rośliny są cudownie barwne, intensywnie zielone, a ludzi wokół tyle ile trzeba – czyli niewiele. Latem rośliny nie są już tak kolorowe, są upalone słońcem i wydeptane przez turystów. Co do wyboru części Chorwacji to podobnie jak pewnie większość z nas wybieram Dalmację. Szczególnie jej środkową i południową część, gdzie góry schodzą wprost do morza. Latem wybieram maleńkie miasteczka, gdzie nie ma wiele knajp, sklepów, jest za to spokój, bo turystów jest niewielu. Ostatnio byłem w Medici, na południe od Omiša. Było wspaniale. Miałem maleńką plażę praktycznie dla siebie.

Wywiad: Jacek Stolarski

Widok na Adriatyk z górnej części Primoštena (fot. nr 4)

  • Gdybyś miał w kilku zdaniach opisać piękno Chorwacji?

Chorwacja łaskocze wszystkie moje zmysły 🙂 Zachwycają mnie barwy: błękit Adriatyku i białe wapienie brzegu, zieleń palm, oliwek i czerwień granatów; dźwięki: gra cykad, szum fal, muzyka organów morskich w Zadarze, wieczorny koncert klap w okolicznej konobie czy marinie; zapachy przypraw, grillowanych ryb; ciepło rozgrzanych słońcem murów i chłód zacienionych wąskich uliczek starych miast. Mógłbym tak bardzo długo.

 

  • Twoje najbliższe plany podróżnicze to?

Podróżuję wyłącznie samochodem. To mi daje ogromną swobodę, nie jestem uzależniony od niczego i od nikogo. Po prostu wsiadam i jadę. Uwielbiam tą chwilę, gdy ruszam w nocy spod domu, włączam muzykę i mam przed sobą tysiąc kilometrów. A po drodze zmieniający się krajobraz z cudownym finałem nad Jadranem! Moje najbliższe plany to długi majowy weekend na Istrii. Jadąc tam planuję odwiedzić Jezioro Bled na Słowenii (ok. 50 km na północ od Ljubljany) oraz uroczy Piran (na wąskim odcinku słoweńskiego wybrzeża). Jeżeli czas pozwoli to wrócę do niezapomnianych jaskiń – Postojnska jama i zamku w skale – Predjamski Grad. Polecam wszystkim!
Na Istrii zatrzymam się znowu w Umagu – szczerze mówiąc, nie przepadam za tym miejscem w sezonie (ze względu na tysiące turystów), ale na początku maja jest OK. A to jest dobre miejsce wypadowe zarówno do Wenecji, Słowenii jak i do takich chorwackich perełek jak Rovinj, Poreč, Pula. W tym roku, po raz pierwszy chcę odwiedzić również najmniejsze miasto na świecie, liczący kilkunastu mieszkańców Hum, Motovun, jaskinię Baredine (na północny wschód od Poreč) i Limski Zaljev. I już czuję, że jak zwykle nie zrealizuję wszystkich planów. Potrzebowałbym na to co najmniej 10 dni! Tyle czasu to ja niestety nie mam.

 

  • Serdecznie dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę samych pięknych wspomnień uchwyconych na zdjęciach.

Również dziękuję i być może do zobaczenia, gdzieś na chorwackich dróżkach.

(Wszystkie zdjęcia zamieszczone w wywiadzie są własnością Jacka Stolarskiego)

Wywiad: Jacek Stolarski

Jacek w poszukiwaniu dobrego kadru 🙂

4 Replies to “WYWIAD: JACEK STOLARSKI O MIŁOŚCI DO CHORWACJI I FOTOGRAFII”

  1. Pan Jacek robi świetne zdjęcia. No i też uwielbiam łazić bez celu, włóczyć się i gapić na otoczenie. Fajny pomysł z promowaniem na blogu osób związanych z Chorwacją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *