Maj był dla mnie miesiącem mieszanych uczuć, w którym przeplatały się radość, złość i czasami niesamowita bezsilność. W maju dowiedziałam się jak to życie lubi płatać figle i decydować za nas samych, pomimo, że my mamy już zaplanowany swój scenariusz.
W maju w gruzach padły moje podróżnicze plany i kilkudniowy wyjazd w kierunku półwyspu Istria na który czekałam już kilka tygodni. Poza tym w maju zostałam kocią mamą i na okrągło przez dwa tygodnie opiekowałam się małymi kociętami. Karmiłam, pielęgnowałam i jak trzeba było usypiałam je na rękach gdy te ssały moje palce. Pogoda, o zgrozo, jak na maj była bardzo kiepska a na niebie co chwilę pokazywały się deszczowe chmury.
Ja pomimo przeciwności zawsze we wszystkim widzę drugą, piękniejszą stronę medalu. Zamiast Istrii była bardzo fajna wycieczka rowerowa po wyspie Brač. Koty zdecydowanie urosły, mruczą na mój widok i są na tyle duże, że zaczynają same jeść karmę i pić z miseczki. Deszczowa pogoda odeszła w niepamięć i wyszło piękne słońce, które mam nadzieję pozostanie do końca lata. Z takim optymistycznym nastawieniem kończę ten miesiąc i zapraszam Was do obejrzenia majowych ujęć na których starałam się uchwycić tylko te słoneczne chwile.
Podsumowanie miesiąca – maj 2019
Trochę magicznego Adriatyku
Grasz w zielone? Gram. A masz zielone? Mam.
Chwila relaksu przy kawie
Rosną z nich niezłe łobuziaki!
Jeszcze kilka zdjęć z rowerowej niedzieli
